Po raz pierwszy w tym roku i po długiej przerwie udało nam się spotkać na adoracji, Mszy i uwielbieniu. Ksiądz Damian bardzo się ucieszył naszą obecnością, my również z radością witaliśmy się ze znajomymi. Ale najważniejsze było to, że mogliśmy przyjść tam gdzie jest źródło życia- Tabernakulum, ołtarz, wspólnota.
Na kazaniu ksiądz Damian poruszył temat miłości. Jej brak oznacza ból, stąd pojawiło się pytanie: Czy kochasz pracę, rodzinę? Czy się po prostu męczysz?
Naszym zadaniem jest pociąganie ludzie do Chrystusa. W Starym Testamencie pojawił się precedens: Melchizedek, poganin, który udziela Abramowi błogosławieństwa. Jest to zapowiedź tego, że Chrystus ma dla nas inny rodzaj kapłaństwa niż ten, który był w Starym Testamencie. Podczas Mszy, zaraz po okadzeniu księdza, ministrancie idą w naszą stronę i powtarzają tą samą czynność- symbol tego, że my również jesteśmy Ludem Kapłańskim. Nasze życie ma być precedensem, ewenementem. Mamy zanieść błogosławieństwo do naszych rodzin, naszego miejsca pracy. Zaczęliśmy 33-dniowe rekolekcje, które ma nas doprowadzić do oddania się niewolnictwu Maryi, bo to ona rodzi nas do kapłaństwa.
Na koniec Mszy złożyliśmy życzeniu wszystkim osobom, które podczas ostatnich miesięcy obchodziły imieniny, czyli prawie połowie wspólnoty. Ksiądz egzorcyzmował wodę, olej, sól i świece.
Po Mszy mogliśmy zostać i jeszcze kolędować. Modliliśmy się również w intencji naszych rodzin i dziękowali za nie, za to, że nie są idealne. W ciszy zawierzyliśmy je naszemu Panu.
Pomimo, że nie mogliśmy podzielić się opłatkiem, liderzy zadbali o symboliczny poczęstunek dla nas.